brawo za pomysł.
ciekawi mnie sprawa,kiedy ta nowa inwestycja zostanie oddana do użytku?
pozdrawiam

Czy możecie przypomnieć, jak wygląda mapa ścieżek rowerowych w Kruszwicy i wokół Gopła? Zdaje mi się, że kiedyś, jakiś chyba rok temu, widziałem taką mapę. Jak się wpisuje ten przedstawiany tutaj fragment w całość? Przy okazji jeszcze jedna sprawa. Na witrynie kruszwica.org narzekano na nawierzchnię kruszwickich ścieżek rowerowych, w postaci kostki betonowej. Jak się Wam po tym jeździ? Większość znanych mi ścieżek rowerowych ma nawierzchnie gładkie, asfaltowe. Jazda jest wtedy komfortowa. Ale i kostka betonowa nie musi być zła. Pamiętam jeszcze jazdę po kocich łbach, czyli po najgorszym rodzaju bruku. To było ciekawe przeżycie. Najlepiej znosili taką jazdę posiadacze tak zwanych balonówek. Reszta musiała zwolnić do granic przyzwoitości, bo bardzo trzęsło.

Mi akurat po tych ścieżkach jeździ się dobrze. Czerwona kostka jest specjalnie przystosowana do jazdy na rowerze. Ja tam nie narzekam ;D

Bardzo mnie cieszą te inwestycje! Jeśli chodzi o jakość nawierzchni ścieżek to zgadzam się z Kruszwiczaninem - czerwona kostka "daje radę" Pozdrawiam!

Co do czerwonej kostki - chociaż w 1989 r. mieliśmy w Polsce zmianę ustroju - jak widać "czerwony beton" nadal jest najlepszy i nieśmiertelny! :lol: A tak poważnie: niestety w naszym pięknym mieście mamy chyba plagę daltonizmu, a może właśnie ludzie tęsknią za starym i dlatego tak "lgną" do tego czerwonego, bo tam gdzie są ścieżki "dwukolorowe" piesi wybierają tę czerwoną część - pomimo wyraźnego oznakowania pionowego i poziomego, a i jeszcze często są wzburzeni, że muszą ustąpić drogi tym szaleńcom na rowerach. Pod tym względem mój nr 1 to ścieżka od "POLO" w kierunku Łagiewnik... (na tym zakończę - zanim komuś naubliżam). Jest też jaszcze jeden błąd w projektowaniu i wykonaniu tych ścieżek - chodzi o odcinek od amfiteatru w kierunku "dzikiej" plaży - co za BARAN (nie chodzi mi o znak z zodiaku) tak wytyczył ścieżkę i chodnik dla pieszych, iż muszą oni przecinać ścieżkę rowerową aby skorzystać z rozlokowanych wzdłuż tej trasy ławeczek, a jeśli już tam usiądą to muszą podkurczać nogi - żeby im rowerzyści po nich nie jeździli? A wystarczyło pomyśleć i odwrotnie ułożyć kolorami kostkę. (Ale skoro mamy dachy - za miliardy złotych które nie chronią przed deszczem - to... ważne, że "coś" mamy - cieszmy się, to z naszych podatków). Ciekawe czy przy "małym" moście ktoś pomyśli?

Rozumiem dezorientację rowerzystów, a i pieszych też, kiedy widzą ścieżkę z kolorami odwrotnymi niż gdzie indziej. Widzę coś takiego, czyli takie odwrócenie kolorów, na dużym osiedlu sypialnianym (ponad 30 tys. mieszkańców) w jeszcze większym mieście (prawie 500 tys. mieszkańców). Skoro odwrócenie kolorów nawierzchni takiej chodniko-ścieżki jest za drogie, pozostaje zaapelować do użytkowników i do organizatora ruchu. Użytkownikom trzeba zalecić, by nie zwracali uwagi na kolor, a na oznakowanie takiej podzielonej na części ścieżki pieszo-rowerowej. A organizatorom ruchu zalecić, aby dobrze przemyśleli oznakowanie i aby je tam zainstalowali. Oraz namalowali na ścieżce. Zdobycz cywilizacyjna w postaci ścieżek rowerowych jest zbyt cenna, by to zostawić bez nadzoru, jako samograj, licząc, że ludzie sami sobie jakoś poradzą. Nie da rady, bo będą wpadać na siebie i złorzeczyć sobie. Oraz tym, co ścieżki wykonali.

Powinienem był napisać na wstępie, że to jest świetny pomysł, adaptacja mostu kolejkowego na pieszo-rowerowy. A dzisiaj, po obejrzeniu kolejnego fotoreportażu na witrynie kruszwica.org, zauważyłem coś, czego wasz reportaż jeszcze nie odnotował.
Schowano rurociąg! Już nie wystaje ponad mostem i nie szpeci widoku. To pożyteczne skądinąd i potrzebne urządzenie powstało w latach, kiedy na wszystko brakło środków. Zapewne dlatego pogodzono się z jego widokiem. A teraz już nie zakłóca widoku. Na przykład widoku na kolegiatę.